




Jastarnia i przygoda z surfingiem
Dziś, trochę na przekór szaro-burości, deszczom, śniegom i niskim temperaturom za oknem, postanowiłam przypomnieć sobie przecudny czas, jaki spędziliśmy w tegoroczne wakacje w Jastarni. My z Rybą byliśmy na miejscu niespełna 3 dni, ale chłopcy mieli okazję pobyć tam trochę dłużej i przy okazji rozpocząć też swoją przygodę z surfingiem. Zapraszam serdecznie na dzisiejszą relację z naszego wypadu na Półwysep Helski.
Pomysł by wybrać się w tym roku do Jastarni powstał gdy szukałam dla chłopców jakiejś ciekawej oferty na jeden z tygodni wakacyjnych. Pomyślałam, że byłoby fajnie, gdyby mieli w te wakacje okazję spróbować czegoś zupełnie nowego. Wtedy natrafiłam na ofertę Akademii Surfingu i Deskorolki i nie ukrywam ogromnie przypadła mi do gustu.
Akademia Surfingu i Deskorolki to tak naprawdę Klub Sportowy. Posiada on w swojej ofercie bardzo szeroki program szkoleniowy dla dzieci i młodzieży zarówno z surfingu, jaki i deskorolki, pływania, gimnastyki, bodyboardingu czy SUP. Akademia działa w Warszawie przez cały rok, ale organizuje również zielone szkoły, kolonie czy półkolonie w różnych miejscach kraju (np. nad morzem czy na Mazurach). Mi szczególnie przypadł do gustu ich obóz Surf Hero Camp organizowany w Jastarni i na ten właśnie wyjazd zdecydowaliśmy wysłać nasze młode Ryby.
Obóz Surf Camp Hero trwał od soboty do soboty, ale nie obejmował transportu. W tamtą stronę udało nam się podwieźć chłopców do Warszawy, skąd busem pojechali dalej, natomiast jeśli chodzi o drogę powrotną, postanowiliśmy pojechać po nich i przy okazji spędzić nad morzem kilka sierpniowych dni. A że obóz zbiegał się w czasie z długim weekendem sierpniowym, wyruszyliśmy z Mogilan już 15.08 czyli we środę. Po drodze zahaczyliśmy o Toruń (pisałam o tym w szczegółach tu: klik), po czym od czwartku do soboty mieliśmy okazję potowarzyszyć chłopakom nad Bałtykiem.
Do Jastarni dotarliśmy wczesnym popołudniem, tak więc na odkrywanie tego niewielkiego kurortu, zostało nam dosłownie resztka czwartku, cały piątek i przedpołudnie soboty. Poniżej zobaczycie co udało nam się zrobić w te niespełna dwa dni. Było intensywnie, ale nie zabrakło też czasu na błogie lenistwo na plaży.
Co polecamy, by koniecznie zrobić w Jastarni:
zjeść pyszniasty obiad w Restauracji Ananasy
Restaurację Ananasy odkryliśmy, gdy poszliśmy odwiedzić chłopców na ich kempingu. Znajdziecie ją dokładnie tu: klik. To bardzo oryginalne miejsce, stworzone z kontenerów, z mega fajną atmosferą i przepysznym jedzeniem. Na samą myśl o ich sałatce ze szparagami, truskawkami i krewetkami robię się głodna !!! My odwiedziliśmy ich dwukrotnie.
pospacerować wśród łódek i kutrów w Porcie Jastarnia
Port Jastarnia to niewielki port morski, który stanowi bazę dla floty rybackiej, ale też dla żeglugi turystycznej. Byliśmy tam kilka razy, bo kemping chłopców mieścił się tuż obok, a poza tym odbywały się tam również jedne z ich zajęć na deskorolkach, które mieliśmy okazję oglądnąć. Następnym razem będziemy chcieli skusić się na wyprawę tramwajem wodnym po Zatoce Puckiej, najchętniej w trakcie zachodu słońca 😉
obejrzeć widsurfingowców i zachód słońca z molo
Koniecznie trzeba oglądnąć zachód słońca z tego miejsca. Molo w Jastarni jest przedłużeniem głównej ulicy spacerowej miejscowości, w kierunku Zatoki Puckiej (tu: klik). I jak to na molo, widoki zachwycają, a niezliczone ilości windsurfingowców na tle zachodzącego słońca prezentują się wspaniale. Naprawdę warto to zobaczyć !!!
pobiegać o wschodzie słońca
Tu musiałam się trochę postarać, by wyciągnąć Rybę z łóżka przed 5:00 rano. Ale jeśli przy okazji porannego biegania, ktoś chciałby zobaczyć absolutnie pustą, bałtycką plażę, to trzeba być tam naprawdę bardzo wcześnie. A wschód słońca to absolutnie magiczna chwila, więc warto…
poleniuchować na plaży
Bo poleniuchować też trzeba. A przy okazji zobaczyć sławne, bałtyckie parawany. A że chłopcy, razem z ekipą Akademii Surfingu i Deskorolki, mieli swoją bazę surfingową zaraz obok Wejścia 49, my również rozkładaliśmy się właśnie w tej okolicy (a dokładnie tu: klik). Tym sposobem mieliśmy okazję popatrzeć na ich zajęcia (choć niestety w dniu, w którym byliśmy z nimi na plaży zupełnie nie wiało, więc nie mogliśmy zobaczyć ich surfowania, a jedynie zabawę na deskach SUP – czyli Stand Up Paddle). Tak czy inaczej miejscówka bardzo fajna, ze świetnym Beach Barem, wypożyczalnią leżaków, boiskiem do siatkówki plażowej i bazą Akademii Surfingu, gdzie również plażowicze mogą wypożyczać dostępny sprzęt.
zaliczyć jogę na piasku
No a że Akademia Surfingu ma też swojego guru od jogi, udało się nam nawet wziąć udział w zajęciach jogi na plaży. Od dawna już kusiło mnie by spróbować i powiem szczerze, joga to cudowna sprawa. Bo równowaga, ale też rozciąganie, których jest tam bardzo dużo, to kluczowa sprawa w każdym sporcie. A w wydaniu letnim, z cudnym słoneczkiem i piaskiem w tle, to już zupełnie inny wymiar 😉
zobaczyć latarnię morską
Niektórzy z Was pewnie pamiętają naszą wyprawę Szlakiem Latarni Morskich, którą odbyliśmy latem 2017. No więc w Jastarni też jest jedna, co prawda nie udostępniona do zwiedzania, ale i tak warto ją zobaczyć (znajdziemy ją tu: klik). A nasza relacja tu: klik
zjeść gofra z owocami
Bo być nad morzem i nie zjeść gofra to byłaby zbrodnia… Naszą ulubioną miejscówką była Kawiarenka Zefirek (dokładnie tu: klik), ale to nie jedyne miejsce gdzie pałaszowaliśmy gofry… Bo one nad Bałtykiem smakują wszędzie…
I to mniej więcej tyle, z tego co udało nam zobaczyć czy zrobić w Jastarni. Jeśli chodzi natomiast o miejscówkę noclegową, to my nocowaliśmy w uroczym Hotelu Jastarnia (dokładna lokalizacja tu: klik). Miał bardzo wygodne pokoje, niewielkie hotelowe SPA, w którym relaksowaliśmy się wieczorami i przepyszne śniadania w restauracji Zatoka Smaków. Bardzo polecamy.
Natomiast to o czym trzeba koniecznie wspomnieć, to utrudniony powrót z tej lokalizacji, a tak naprawdę generalnie z całego Półwyspu Helskiego. Warto wziąć to pod uwagę, szczególnie jeśli wracamy w weekend, kiedy w okresie wakacyjnym zmieniają się turnusy w wielu miejscach. My próbowaliśmy objechać korek bocznymi drogami, ale i tak trzeba się przygotować na bardzo powolny ruch, szczególnie w okolicach Władysławowa.
Tak czy inaczej bardzo się cieszę, że udało nam się wykroić kilka dni w wakacje na krótki pobyt nad morzem. A chłopcom tak bardzo spodobało się surfowanie, że już całkiem niedługo, bo w ferie zimowe, wybieramy się na wyjazd z Akademią Surfingu – tym razem na Lanzarote. Oczywiście możecie liczyć na naszą relację.
A poniżej jeszcze kilka dodatkowych fotek z naszego krótkiego wypadu. Mimo że króciutko, to jednak udało się fajnie naładować bateryjki 😉 Ja to jednak kocham ten nasz Bałtyk!!!
Dajcie znać w komentarzach, co jeszcze fajnego w tej okolicy nam umknęło – sprawdzimy następnym razem. Ściskamy mocno.
Podobne
Mam nadzieję, że wpis się spodobał 😉 Oby był kiedyś pomocny albo zainspirował Cię do działania.
A teraz Twoja kolej:- Polub ten wpis - utwierdzi mnie to w przekonaniu, że czytasz i chcesz kolejne
- Skomentuj go - będzie mi miło dowiedzieć się co myślisz
- Udostępnij, jeśli uważasz, że może zainspirować również kogoś z Twoich znajomych
- Polub też nasz fanpage na Facebooku – dzięki temu będziesz stale na bieżąco
- A na naszym Instagramie znajdziesz sporo naszej codzienności – zaobserwuj nas 😉
O Blogu
Mapa
- Województwo Dolnośląskie
- Województwo Kujawsko-Pomorskie
- Województwo Lubelskie
- Województwo Lubuskie
- Województwo Łódzkie
- Województwo Małopolskie
- Województwo Mazowieckie
- Województwo Opolskie
- Województwo Podkarpackie
- Województwo Podlaskie
- Województwo Pomorskie
- Województwo Śląskie
- Województwo Świętokrzyskie
- Województwo Warmińsko-Mazurskie
- Województwo Wielkopolskie
- Województwo Zachodniopomorskie
Napisz komentarz