Czas na cykl „Filmy, które musisz pokazać swojemu dziecku”. Dla przypomnienia to seria wpisów, gdzie polecam filmy z mojego dzieciństwa i młodości, które według mnie warto oglądnąć wspólnie ze swoimi dziećmi. To moja subiektywna kolekcja perełek. Wszystkie z nich mocno zapadły mi w pamięć i cudownie jest wrócić do nich po latach, by sprawdzić jakie emocje wywołują teraz – zarówno u mnie jak i u moich chłopców (do tej pory polecałam: Jumanji, Goonis oraz Gremliny rozrabiają). Dziś kolejny klasyk: Niekończąca się opowieść.

Niekończąca się opowieść (The Neverending Story) to film niemiecko-amerykański z 1984r. Wyreżyserował go Wolfgang Petersen, znany głównie z Troi czy Gniewu Oceanu. To piękna baśń o małym Bastianie, który po śmierci mamy nie może odnaleźć się w rzeczywistości. Przypadkowo trafia na tajemniczą książkę, która okazuje się kluczem do magicznego świata Fantazji. Razem z Atreyu, Bastian przemierza Fantazję, by uratować cesarzową i całą krainę przed Nicością.  Niekończąca się opowieść to historia o potędze wyobraźni oraz o tym by nie zapominać o marzeniach i podążać za nimi. Film podkreśla też ogromną wartość płynącą z czytania książek i pokazuje jak wspaniale mogą oddziaływać na wyobraźnię czytelników.

Nie wyobrażam sobie by nie wspomnieć o piosence tytułowej do filmu, stworzonej przez Giorgio Morodera, a wykonanej przez angielskiego piosenkarza Limahl’a. Chyba nie było osoby, która w latach osiemdziesiątych nie znałaby tego utworu…

Jeśli chodzi o wrażenia chłopców, film się podobał, choć nie widziałam u nich aż takiego entuzjazmu jaki sama pamiętam z dzieciństwa. Być może to przez ilość obecnie dostępnych produkcji albo przez wyraźnie niedzisiejsze efekty specjalne versus te, które możemy zobaczyć we współczesnym kinie. Tak czy inaczej bawili się nieźle. Rodzice młodszych dzieci powinni pamiętać, że mamy w filmie jeden bardzo smutny fragment, gdy koń Atreyu zostaje wciągnięty przez bagno. Dla nas film na 3 gwiazdki. Dla chętnych można go kupić tutaj: klik.