Dolina Chochołowska, to świetne miejsce na spacer albo wyprawę rowerową. My odwiedziliśmy to miejsce już wiele razy. Zwykle robimy to wiosną – wtedy można zobaczyć tu przecudne dywany krokusów. Ale wtedy są tu również tłumy turystów, chętnych zobaczenia i uwiecznienia na zdjęciach czy filmach tych cudnych zwiastunów wiosny. Dlatego w tym roku przyjechaliśmy zimą i muszę przyznać, że o każdej porze roku, to miejsce jest warte zobaczenia.

Nie wiem czy wiecie, ale Dolina Chochołowska jest najdłuższą (ma około 10 km) i również największą doliną polskich Tatr  – zajmuje obszar ponad 35 km². Znajduje się na terenie wsi Witów. Swoją nazwę zawdzięcza natomiast wsi Chochołów, leżącej kilka kilometrów dalej, która zabudowana jest prawie w całości pięknymi, oryginalnymi chałupami góralskimi – naprawdę warto tędy przejechać i zobaczyć je po obu stronach drogi.

Zdjęcie wykonane przez Aotearoa – Praca własna, CC BY 3.0,

Wracając do naszego spaceru w Dolinie Chochołowskiej, podróż z Mogilan zajęła nam niespełna 2 godziny. Samochód zaparkowaliśmy na jednym z parkingów przy Siwej Polanie (całodzienna opłata to 5 pln). Przy tejże polanie, znajduje się również punkt opłat. Tu trzeba uiścić opłatę za wejście na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego (5 pln osoba dorosła, 2,50 pln dziecko). Od tego miejsca Dolina Chochołowska jest zamknięta dla pojazdów zmechanizowanych.

Ponieważ na ten dzień mieliśmy zaplanowaną również wizytę w Chochołowskich Termach (o której niebawem pojawi się kolejny wpis 🙂 ), więc tym razem nie planowaliśmy pokonania całego szlaku aż do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Ale wszystkich do tego gorąco namawiamy, bo to naprawdę przemiła trasa z pięknymi widokami, szczególnie w górnej partii doliny. Całość trasy w jedną stronę, to w zależności od tempa marszu około 2 godzin (z powrotem około 1:45).

Naszą wyprawę spowijała od początku dość mglista aura, przez co cały spacer był bardzo klimatyczny. Dodatkowo jak wspomniałam wcześniej, zimą możemy mieć o wiele większą pewność, że nie spotkamy tu tłumów i tak też było podczas naszego spaceru. Najpierw pokonaliśmy Siwą Polanę. Jest ona ciągle miejscem wypasu owiec i bydła. Minęliśmy więc kilka stylowych szałasów pasterskich i domków góralskich. Większość drogi towarzyszył nam również Chochołowski Potok, w którym jak chłopcy byli mniejsi, często nie mogli się powstrzymać by opłukać bose stópki.

Po około godzinie marszu postanowiliśmy zawrócić. To był dość mroźny dzień, więc nie chcieliśmy ryzykować przeziębieniem. A przy okazji w perspektywie mieliśmy kąpiel w gorących źródłach i już nie mogliśmy się tego doczekać.

Wcześniej jeszcze odwiedziliśmy jedno przemiłe miejsce w Chochołowie – Restaurację u Śliwy. To restauracja w której zatrzymujemy się zawsze będąc w tej okolicy. Zjemy tu tradycyjne domowe posiłki, gotowane przez góralskie gospodynie. Tym razem wybraliśmy pyszny Kociołek Chochołowski (czyli strogonow na wieprzowinie podawany z chlebem).

Całość spaceru, z kończącym go smacznym obiadem, otrzymała dziś 4 gwiazdki. Koniecznie zaplanujcie jakąś wyprawę w te okolice, na pewno się Wam spodoba. A na spacer polecamy zaopatrzyć szczególnie dzieci, w specjalne stuptuty, które ochronią przed śniegiem czy błotem w butach. Możecie sprawdzić na przykład te. Pozdrawiamy 🙂