


Week 44: Turniej piłkarski – Api Cup Zakopane
Przygoda z piłką
O atrakcjach związanych z piłką nożną pisałam już na blogu kilka razy i na pewno nie jest to szczególnie dziwne, bo to dość częste hobby u chłopców (tak małych jak i dużych).
U moich urwisów, przygoda z piłką rozpoczęła się kilka lat temu – u każdego w wieku około 6 lat. Najpierw zaczynali w ramach Szkolnego Koła Sportowego. Później próbowali w kilku szkółkach piłkarskich, by ostatecznie trafić do jednego z krakowskich klubów – RKS Garbarnia. Trenują tam odpowiednio: Leon w Młodzikach, a Remik w Orlikach (od niedawna jako bramkarz). Nie ukrywam cała logistyka związana z treningami to dla mnie nie lada wyzwanie, ale czego nie robi się dla pasji swoich dzieci 🙂
Turniej Api Cup Zakopane
Ubiegły weekend obfitował w wiele emocji dla Orlików z rocznika 2007. Wzięli bowiem udział w dużym, ogólnopolskim turnieju piłkarskim Api Cup Zakopane.
Do turnieju zgłoszonych zostało aż 16 drużyn z całego kraju, więc meczów do rozegrania było naprawdę sporo. Dodatkowo wszystkie były rozgrywane na boiskach zewnętrznych, więc przy obecnej, prawie zimowej aurze, było to nie lada wyzwanie. Ale nasi chłopcy to już zaprawieni w bojach piłkarze i zahartowane zuchy, więc nie było żadnych narzekań. Troszkę tylko marzli najwierniejsi kibice, czyli rodzice 🙂
Pierwsze 4 mecze nasi chłopcy rozegrali już w piątek, w ramach Grupy B. W sobotę po kolejnych 3 meczach zakwalifikowali się do Ligi Europy, by ostatecznie zakończyć cały turniej na 5 miejscu w Lidze Europy i na 13-tym wśród wszystkich drużyn.
Ogromna dawka emocji
Okiem rodzica, a szczególnie z perspektywy mamy, to nie same wyniki były jednak najważniejsze. Na tego typu turniejach dzieci niezwykle wiele się uczą i to nie tylko w sensie techniki piłkarskiej. Każdy taki turniej to przeogromna dawka ogromnie skrajnych emocji, które młody człowiek musi okiełznać i jakoś sobie z nimi poradzić i to na oczach sporej publiczności.
Jest smutek i załamanie po każdej porażce, zniechęcenie czy zmęczenie fizyczne, które trzeba przezwyciężyć, czasem poczucie winy za popełnione błędy. Są też oczywiście radość i zadowolenie, które można dzielić z drużyną i kibicami, aż po prawdziwą euforię, dumę i czyste szczęście. Fantastycznie było to wszystko oglądać.
Mnie osobiście zadziwiała wola walki u tych młodych piłkarzy, szczególnie po niepowodzeniach. Cudownie było też obserwować jak dzieciaki tworzą prawdziwy zespół i jak funkcjonują w grupie. A już szczególnie podoba mi się respekt jakim chłopcy darzą swojego trenera.
My jako rodzice trzymaliśmy natomiast kciuki i mocno dopingowaliśmy swoje pociechy. Byliśmy dumni i szczęśliwi widząc uśmiechy na ich twarzach. A chłopców nasz doping niósł jak na skrzydłach – oni nie grali dla wyniku, oni ewidentnie grali dla nas!!!
Cały turniej oceniamy na maksymalną ilość gwiazdek – bawiliśmy się wszyscy naprawdę świetnie. Zresztą zobaczcie sami krótką relację zdjęciową.
Więcej szczegółów o turnieju: Turniej Api Cup lub Turniej Gorący Potok
Podobne
Mam nadzieję, że wpis się spodobał 😉 Oby był kiedyś pomocny albo zainspirował Cię do działania.
A teraz Twoja kolej:- Polub ten wpis - utwierdzi mnie to w przekonaniu, że czytasz i chcesz kolejne
- Skomentuj go - będzie mi miło dowiedzieć się co myślisz
- Udostępnij, jeśli uważasz, że może zainspirować również kogoś z Twoich znajomych
- Polub też nasz fanpage na Facebooku – dzięki temu będziesz stale na bieżąco
- A na naszym Instagramie znajdziesz sporo naszej codzienności – zaobserwuj nas 😉
Komentarze5
Napisz komentarz
Podobało się? A może masz inne zdanie? Napisz :) Anuluj pisanie odpowiedzi
O Blogu
Mapa
- Województwo Dolnośląskie
- Województwo Kujawsko-Pomorskie
- Województwo Lubelskie
- Województwo Lubuskie
- Województwo Łódzkie
- Województwo Małopolskie
- Województwo Mazowieckie
- Województwo Opolskie
- Województwo Podkarpackie
- Województwo Podlaskie
- Województwo Pomorskie
- Województwo Śląskie
- Województwo Świętokrzyskie
- Województwo Warmińsko-Mazurskie
- Województwo Wielkopolskie
- Województwo Zachodniopomorskie
O to jest coś co interesuje mojego męża… piłka, piłka i jeszcze raz piłka 🙂 Jako menadżer dzieciaczków i były dyrektor sportowy już nie jednego udało mu się wypromować na świecie 🙂 Nawet dobrze mu idą te transfery… Ja jako jego żona polubiłam pasję męża 🙂 i wspólnie oglądamy nie jeden turniej i mecze! Pozdrawiam
Ja też wcześniej niekoniecznie lubiłam piłkę, ale co innego oglądać ją, jeśli jest pasją Twoich najbliższych. Pozdrowienia 🙂
Jak byłam mała uwielbiałam piłkę nożną strzelalam najlepsze karne w drużynie.
W drużynie u synka nie ma żadnej dziewczynki, ale na tym turnieju było ich kilka – to super że dziewczyny też grają i są w tym naprawdę dobre!!!
Ja za piłką nie przepadam, ale zapewne gdyby moje dziecko grało to by się to zmieniło 🙂 a w ogóle super sprawa takie zawody dla dzieci 🙂