W miniony weekend rozpoczęła się kolejna edycja rozgrywek piłkarskich pod nazwą Minimistrzostwa Deichmann. To już drugi raz, kiedy nasz Leo bierze udział w tym wydarzeniu. Przed nami kilka tygodni piłkarskich zmagań, masa rywalizacji, radość z każdej strzelonej bramki i ogólnie spora dawka świetnych emocji.

Ale od początku. Minimistrzostwa Deichmann, to inicjatywa, która została zapoczątkowana w roku 2008. Stowarzyszenie Kochamy Sport zorganizowało wtedy pierwsze zawody, w których udział wzięło około 3 000 zawodników do 13 roku życia, w dziesięciu miastach Polski. Od tamtego czasu, zawody sukcesywnie zwiększają swój zasięg, jak również rośnie grono chłopców i dziewcząt chętnych do wzięcia udziału. Zeszłoroczny turniej zgromadził ponad 20 000 uczestników z całej Polski, w aż 34 miastach. W tym roku zapewne też padną kolejne rekordy.

Krakowskie Minimistrzostwa Deichmann odbywają się na boiskach obiektu J&J Sport Center w Skotnikach. Zgłaszając swój udział, trzeba pamiętać, że zawody są zaplanowane na większość weekendów, od drugiej połowy kwietnia, aż do drugiej połowy czerwca. Jeśli drużyna nie pojawi się w komplecie na swoich wyznaczonych meczach, zostaje ukarana przyznaniem walkowerów drużynom przeciwnym (przegrana 0:3 na niekorzyść drużyny ukaranej). Zawodnicy grają w kilku kategoriach wiekowych (U-7, U-9, U-11 i U-13), pod nazwami reprezentacji narodowych, nadanych przez koordynatora turnieju w każdym z miast. Leoś w tym roku reprezentuje Anglię w kategorii U-13. Wszyscy uczestnicy grają w strojach dostarczonych przez organizatora, przez co całość wygląda naprawdę fajnie i profesjonalnie 🙂 Turniej jest podzielony na fazę Ligową, gdzie każda drużyna gra z każdą oraz fazę Finałów Miejskich, a na koniec Finał Ogólnopolski. Na zakończenie wszyscy zawodnicy otrzymują medale i imienne dyplomy. Zwycięskie drużyny zdobywają natomiast puchary drużynowe oraz w wybranych kategoriach konkurują o wyjazd drużynowy na mecz Borussii Dortmund. Jest więc o co walczyć 🙂

Nasz tegoroczny start okazał się dość spektakularny. Chłopcom udało się wygrać wszystkie 3 mecze i zdobyć pełne 9 punktów i aż 26 bramek !!! Brawo !!! Zawodnicy są już ze sobą fajnie zgrani i chyba wszyscy brali udział w ubiegłorocznym turnieju, wiedzą więc dokładnie co ich czeka, ale też widać po nich spore oczekiwania. Wyniki wszystkich rozgrywek można śledzić na bieżąco na stronie Stowarzyszenia (wyniki).

Ja osobiście uwielbiam tego typu turnieje. Ogromne emocje zwykle czuć tam w powietrzu. Wszędzie widać rodziców wspierających swoje pociechy albo młodsze rodzeństwo kibicujące z całych sił. Trzeba przyznać, że niektóre zespoły mają fantastycznych kibiców, ale niestety zdarzają się i kibice, którym należałoby wydać ‚zakazy stadionowe’. Ale tak to jest zwykle w tych miejscach… Czasem ambicje rodziców biorą górę nad zdrowym rozsądkiem i zdarzają się niestety wybuchy niekontrolowanych pretensji czy złości po przegranej. A przecież dobra zabawa powinna być tu najważniejsza. Bo już sam udział w takim turnieju, uczy tych młodych ludzi co to rywalizacja i jak radzić sobie z emocjami, zwłaszcza po porażkach. I szczególnie wtedy nie potrzebne są dodatkowe wybuchy złości czy pretensji u dorosłych. Najważniejsze jest pozytywne wsparcie i docenienie trudu, jaki zawodnicy wkładają w każdy mecz, a nie uwagi czego nie zrobili albo co zrobili źle. Bo to już coś, co należy do pracy trenera. My moooocno trzymamy kciuki. W tym roku za Anglię 🙂