



Granie za „czytanie” – czyli jak ograniczyć czas spędzany przed komputerem u dzieci
Nie ma chyba rodzica, który w pewnych określonych sytuacjach, nie uciekałby się do podstępu w stosunku do swoich dzieci. W końcu musimy sobie radzić z przeróżnymi przeciwnościami losu, oczywiście zawsze w najlepszej wierze. Choćby z tym jak przekonać naszych milusińskich do jedzenia warzyw, albo w jaki sposób w spokoju skorzystać z toalety, bez malucha przyczepionego do nogawki. Jedni powiedzą, że to nie ludzkie, bo przecież nie można oszukiwać i używać podstępu, szczególnie w przypadku swoich milusińskich. Ale taka jest prawda. Radzić sobie trzeba. Tak więc każdy osobnik dorosły, stając się rodzicem, nabywa drogą poczty pantoflowej, albo sam sobie wymyśla, swoje złote sposoby na… Dziś będzie o moim sposobie, jak ograniczyć czas spędzany przed komputerem u swoich dzieci.
I niech ktokolwiek nie wyciągnie tu zbyt daleko idących wniosków. Nie mam zupełnie ochoty odciąć moich chłopców od postępu świata i od techniki. W końcu jedno i drugie pędzi do przodu z prędkością światła i tego zatrzymać się nie da. Ale we wszystkim są jakieś granice i chodzi mi głównie o to, by nie cierpiały na tym inne sprawy. Ale do rzeczy.
Przy dwóch chłopcach w domu, było pewne, że pewnego dnia będą chcieli wejść w posiadanie komputerów. Zdawałam sobie też sprawę, że te urządzenia, jak zaczarowane przywołują do siebie i nie chcą wypuścić ze swoich objęć, jak tylko się je włączy… A dzieci są mega podatne na takie pokusy i samym trudno im kontrolować czas, jaki codziennie spędzają grając w przeróżne gry czy oglądając filmiki na YouTube itp itd. I tak właśnie jest również u moich chłopców. Jeśli tylko nie oponuję, mogą siedzieć przed ulubioną grą nawet kilka godzin dziennie, zapominając absolutnie o wszystkim.
I stąd mój pomysł na wprowadzenie jakiegoś sensownego ograniczenia. Ale ograniczenia, który nie jest tylko pustym limitem i na który chłopcy mogliby mieć wpływ. Tak właśnie powstał pomysł na granie za czytanie. Zasady są bardzo proste. Każdy z chłopców może grać dziennie ile tylko da radę… Ale… żeby grać, musi sobie wcześniej ‚wyczytać’ odpowiednią ilość czasu. Nie ma tu limitu odgórnego typu: pół godziny dziennie. Czyli precyzując, każdy z nich może grać tyle czasu, ile sobie wyczyta. W grę wchodzi u nas wszystko, co nadaje się do czytania: lektury szkolne, ich ulubione książki czy czasopisma. Jeśli którykolwiek czyta danego dnia przez pół godziny, zyskuje dokładnie tyle samo czasu, aby robić później cokolwiek ma ochotę na swoim komputerze – grać, oglądać ulubione filmiki, przeglądać internet.
Tym sposobem mam pewność, że chłopcy regularnie czytają zadane w szkole lektury czy inne książki, a tym samym szkolą swoją ortografię, rozwijają wyobraźnię i ogólnie poszerzają swoje horyzonty plus doskonalą swój warsztat językowy. A później mogą bez problemu spędzić czas na beztroskim graniu (choć czasu w ciągu dnia nie zostaje im już wiele, więc często nie grają nawet 30 minut dziennie…).
Dodatkową zasadą którą wprowadziliśmy, po omówieniu tego wspólnie, są minuty bonusowe. Moi chłopcy to akurat umysły ścisłe, dlatego wszelkie przedmioty humanistyczne, sprawiają im w szkole trochę więcej problemów. Dlatego też, za każdą piątkę z wybranych przedmiotów (u nas akurat z polskiego, angielskiego czy historii), każdy z nich zyskuje dodatkowe 15 minut na granie, a każda szóstka to dodatkowe pół godziny.
Powiem szczerze, w momencie wprowadzania bonusów nie przypuszczałam zupełnie, jaki wspaniały efekt mogą one przynieść. Natomiast, ponieważ chłopcom bardzo zależy na chwili rozrywki po szkole, zaczęli sami kalkulować, jak to zrobić, by dostać jak najlepszą ocenę z bonusowych przedmiotów. Zgłaszają się przy byle okazji i sami zaczęli powtarzać materiał przed sprawdzianami, by ostatecznie uzyskać jak najlepsze oceny. W efekcie, na koniec ubiegłego roku szkolnego, każdy z nich miał wspaniałe oceny i świadectwo z paskiem 🙂 A ja oczywiście pękam z dumy. Na tyle, by w tym roku rozszerzyć im ilość przedmiotów z bonusem. Wygląda na to, że jeśli chłopcy mają właściwą motywację, są w stanie zrobić naprawdę wiele.
Oczywiście każdy musi sobie tę zasadę dostosować do swoich potrzeb, bo u każdego dziecka będzie to wyglądać trochę inaczej. Szczególnie, że różne rzeczy przynoszą dzieciakom motywację i zupełnie inne obszary sprawiają im trudności. Tak czy inaczej polecam wypróbowanie tej metody. I koniecznie ustalcie reguły wspólnie z dziećmi. Zupełnie inaczej wygląda bowiem sytuacja, gdy wiedzą oni dokładnie, dlaczego wprowadzamy jakąkolwiek zasadę do naszego życia i gdy mogą mieć wpływ na wspólne ustalanie tych reguł. Po pełnym roku stosowania grania za czytanie, mogę z całą pewnością przyznać, że u nas przyniosła niesamowity efekt. Nie mam już problemu z tym, jak ograniczyć czas spędzany przed komputerem u moich chłopców. Co więcej zaczęli oni czytać jak szaleni, co na pewno zaprocentuje w przyszłości. Mam nadzieje, że efekty u Was będą równie spektakularne… Dajcie znać.
Ściskamy mocno.
Podobne
Mam nadzieję, że wpis się spodobał 😉 Oby był kiedyś pomocny albo zainspirował Cię do działania.
A teraz Twoja kolej:- Polub ten wpis - utwierdzi mnie to w przekonaniu, że czytasz i chcesz kolejne
- Skomentuj go - będzie mi miło dowiedzieć się co myślisz
- Udostępnij, jeśli uważasz, że może zainspirować również kogoś z Twoich znajomych
- Polub też nasz fanpage na Facebooku – dzięki temu będziesz stale na bieżąco
- A na naszym Instagramie znajdziesz sporo naszej codzienności – zaobserwuj nas 😉
O Blogu
Mapa
- Województwo Dolnośląskie
- Województwo Kujawsko-Pomorskie
- Województwo Lubelskie
- Województwo Lubuskie
- Województwo Łódzkie
- Województwo Małopolskie
- Województwo Mazowieckie
- Województwo Opolskie
- Województwo Podkarpackie
- Województwo Podlaskie
- Województwo Pomorskie
- Województwo Śląskie
- Województwo Świętokrzyskie
- Województwo Warmińsko-Mazurskie
- Województwo Wielkopolskie
- Województwo Zachodniopomorskie
Napisz komentarz