Setna rocznica odzyskania niepodległości, to okazja na tyle wyjątkowa, że chciałam wymyślić na ten dzień atrakcję szczególną. Coś, co pomogłoby podkreślić powagę tego święta, przemycić trochę historii, ale też przekazać chłopcom tę niesamowitą dumę i radość, że jako wolni ludzie, możemy świętować w wolnym kraju. Do pomocy przyszedł nam sam Józef Piłsudski. Jak to możliwe? No więc postanowiliśmy uczcić tę okazję, wybierając się na rodzinny spacer, a naszym przewodnikiem został sam naczelny wódz Armii Polskiej i ojciec polskiej niepodległości. Zapraszam dziś na Quest z Piłsudskim.

O Questach wspominałam Wam na blogu już kilka razy, bo to fantastyczna zabawa rodzinna i to zupełnie za darmo. Najpierw trzeba zaopatrzyć się w specjalną ulotkę, zawierającą wierszowane wskazówki dotyczące trasy. Możemy albo wydrukować ją ze strony – przykładowo tej: Questy Wyprawy Odkrywców , albo jeśli wolimy, można również skorzystać z darmowej aplikacji mobilnej. Później wystarczy udać się w miejsce rozpoczęcia questu i podążać za wskazówkami. Na koniec, jako skarb, czeka na nas pieczątka, która potwierdza pokonanie trasy.

Nasz spacer zatytułowany Śladem Ziuka po Krakowie – do niepodległości, rozpoczęliśmy przed wejściem do Katedry na Wawelu. Później ulicą Kanoniczą oraz Grodzką, Piłsudski, zwany przez rodzinę Ziukiem, poprowadził nas do budynku Urzędu Miasta Krakowa. Tu mieliśmy nawet okazję zajrzeć na wewnętrzny dziedziniec, w poszukiwaniu wspomnianej w tekście pamiątkowej tablicy. Stąd ulicą Bracką ruszyliśmy dalej. Będąc w pobliżu Wiślnej, nie mogliśmy się oprzeć, by nie zrobić sobie krótkiej przerwy w naszej ulubionej  kawiarence Camera Cafe (więcej o niej pisałam wcześniej tu: klik).

Posileni czekoladą migdałowo – orzechową ruszyliśmy pod Wieżę Ratuszową, po czym ulicami Szewską i Jagiellońską. Tu czekała nas miła niespodzianka, niewielki Ogród Profesorski, o którego istnieniu nawet wcześniej nie miałam pojęcia. Minąwszy Collegium Novum i Drzewo Wolności, Piłsudski poprowadził nas dalej, cały czas opowiadając historię walki o niepodległość i wskazując przeróżne miejsca związane z jego osobą. Ostatecznie dotarliśmy do Oleandry, czyli domu im. J. Piłsudskiego, a tuż obok znaleźliśmy Schronisko, czyli metę naszej wędrówki. Tu okazało się również, czy po drodze wypełniliśmy naszą wierszowaną ulotkę właściwymi wyrazami…  Na szczęście bez problemu odczytaliśmy hasło i zdobyliśmy nasz skarb, czyli pieczątkę jako potwierdzenie przebycia całej trasy.

Wspaniałe jest to, że nawet mijając podczas Questu miejsca pozornie nam znane, zawsze dowiemy się o nich czegoś dodatkowego lub odkryjemy coś, o czym nie mieliśmy pojęcia. Jak dla mnie idealny sposób na ożywienie zwykłego spaceru. To też znakomita zabawa, gdy odwiedzą nas znajomi i chcieliby poznać okolicę, albo gdy sami ruszamy w nowe miejsce i nie bardzo mamy ochotę na spacer z przewodnikiem. Poniżej dla przypomnienia kilka naszych wcześniejszych relacji z questów, które poznaliśmy do tej pory:

• Odkryj Tajemnice Krakowa – kolejna trasa po naszym cudnym mieście
• Nałęczów – źródło przygody – spacer po Nałęczowskim Parku Zdrojowym
• Quest w Anielskim Miasteczku – spacer wśród aniołów po Lanckoronie 
• Z Toporzyska i Jordanowa – tu wspominam o questach, które poznałam przy okazji warsztatów blogerskich.

A teraz zapraszam już na krótką relację zdjęciową z naszego świętowania z Piłsudskim. A zainteresowanych zachęcam do sprawdzenia, jakie questy są dostępne w Waszej okolicy: znajdź quest. Ściskamy mocno.